Criar um Site Grátis Fantástico
Voir ce film 22 Jump Street 2160p

"22 Jump Street": bigger, better, faster, more! - recenzja

W myśl zasady "jeśli nie jest zepsute, nie naprawiaj", " 22 Jump Street " bazuje na tym samym pomyśle, co wcześniejszy film. Główni bohaterowie, Jenko i Schmidt, w wyniku nieudanej akcji znów udają się do szkoły. Policjanci ponownie mają dorwać handlarzy niebezpiecznego narkotyku. Tym razem jednak zamiast udawać uczniów szkoły średniej, muszą wcielić się w studentów college'u. Na koniec nie mamy już więc uroczystego balu, ale rozpasane "spring break forever, bitches". A to, co poprzedza przerwę wiosenną, jest doskonałym połączeniem komedii z celną obserwacją obyczajową, "buddy movie" z uwypuklonym wątkiem bromance'owym i efektownego kina akcji.

Twórcy nawet nie starają się ukrywać, że stworzyli kserokopię "21 Jump Street", tylko "większą i droższą". Wręcz przeciwnie, od początku do końca się z tego naigrawają (warto zostać do napisów końcowych, żeby się o tym przekonać). Scena, w której kapitan Dickson mówi: "podwoiliśmy budżet, tak jakby to miało podwoić zyski" w oczywisty sposób nie odnosi się tylko do akcji, którą mają przeprowadzić Jenko i Schmidt. Spora liczba podobnych żartów jest trochę ryzykownym posunięciem, nie mówiąc już o samym fakcie leniwego powielania sprawdzonej formuły, ale niezaprzeczalny urok samego filmu każe to reżyserom wybaczyć. Lordowi i Millerowi udało się bowiem nakręcić film tak absurdalnie zabawny, że mimo całej jego niedorzeczności, śmiejemy się do rozpuku. I nawet przez chwilę nie jest nam wstyd.

A trzeba przyznać, że "22 Jump Street" lubi w swoich żartach balansować na granicy dobrego smaku. Nigdy jednak nie przekracza niepotrzebnej dosłowności, nawet gdy igra z polityczną poprawnością. Dowcipy serwowane z ekranu niejednokrotnie służą za to do opisu zwyczajów i międzyludzkich interakcji. Tu świetnym polem do popisu dla scenarzystów staje się akademik. Temat, przez hollywoodzkie kino przerobiony już na wszystkie sposoby, w "22 Jump Street" niespodziewanie zyskuje świeżość dzięki dystansowi i satyrze, która celuje w typowe dla amerykańskich uczelni umiłowanie bractw i footballu. Reżyserzy są również mistrzami w inscenizowaniu fizycznych konfrontacji bohaterów - scena walki na pięści Schmidta z kobietą jest rozbrajająca. Nie boją się też wprowadzić elementów slapsticku rodem z komedii o Flipie i Flapie, które cudownie urozmaicają związek głównych bohaterów.

Największym atutem filmu są właśnie relacje pomiędzy Jenko a Schmidtem. O ile ten pierwszy w szkole średniej był "loserem", o tyle w college'u odnajduje się znakomicie. Role się odwróciły - królem życia został przystojny mięśniak, popełniający żenujące lapsusy językowe i cieszący się, że jest pierwszą osobą w rodzinie, która udaje, że poszła do college'u. Schmidt, mądrzejszy, ale trochę za gruby i trochę za niski, tym razem należy do przegranej drużyny. To zbyt oczywisty regres w stosunku do oryginału, ale twórcy nadrabiają go z nawiązką dzięki dynamice relacji między bohaterami. Kiedy drogi Jenko i Schmidta w pewnym momencie się rozchodzą, mówi się o "otwartym związku". Homoerotyczne aluzje są zresztą w filmie wygrane do cna (nie brakuje wyśmienitej sceny terapii dla par), ale nigdy nie ocierają się o tanią parodię. To również dzięki nim jest w "22 Jump Street" więcej serca niż w poprzedniku.

Tę emocjonalną stronę filmu uwiarygodniają Jonah Hill i Channing Tatum, między którymi istnieje autentyczna chemia. Szczególnie Tatum zdaje się tu odkrywać - jakby ku swojemu zaskoczeniu - nieznane pokłady swojego niezwykłego talentu komediowego. Czekam, aż objawi także swój talent dramatyczny w filmie "Foxcatcher", ale póki co idę z nim na plażę. Sun's out, guns out!

Nie udało się dodać załącznika.

Nie udało się dodać więcej załączników, usuń któryś z już dodanych

Poczekaj chwilę - trwa dodawanie załączników.

Komentarz został wysłany.

Przepraszamy Twój komentarz nie może zostać wysłany

Wkrótce pojawi się w serwisie. Zachęcamy do dalszej dyskusji. Wystąpił błąd i nie można zapisać komentarza.

Komentarze (13)

lary Użytkownik anonimowy

lary Użytkownik anonimowy

bigger, better, faster, more! Jak nakręcić dobry sequel świetnego reboota zapomnianego serialu? Na koniec nie mamy już więc uroczystego balu, ale rozpasane "spring break forever, bitches". "buddy movie" z uwypuklonym wątkiem bromance'owym
To autorkę poniosło! Może nadszedł czas postarać się o pracę w "The Guardian" lub "The Sun".

14 cze 14 12:30 | ocena: 95%

Liczba głosów: 22